Nieopodal Mirska, tuż przy zamku Gryf, na bazaltowym wzgórzu stoi tak charakterystyczna dla naszego krajobrazu kapliczka.
Jest to pochodząca z 1657 roku kamienna kaplica św. Leopolda (obecnie zwana kaplicą św. Anny). Przez wzgórze wcześniej przechodziła aleja spacerowa, biegnąca z pobliskiego zamku Gryf. Powstanie tej kaplicy wiąże się z piękną legendą, którą cytuję za Księdzem Edwardem Dwornikiem:
Latem 1656 roku, graf Krzysztof Leopold Schaffgotsch, wybrał się ze swoją młodą małżonką, którą kilka tygodni wcześniej poślubił, na spacer. Droga prowadziła przez wzgórze w sąsiedztwie zamku Gryf. Kiedy młoda para wracała już do zamku, Krzysztof zauważył, że zgubił ślubną obrączkę. Rozpoczęto poszukiwania, ale nie dały one rezultatu. Szczególnie tym wypadkiem zmartwiła się młoda małżonka, a jej lęk powiększała jeszcze bardziej przepowiednia czy wróżba miejscowej ludności mówiąca, że: „jeśli pierścień się nie odnajdzie, to dom Schaffgotschów wkrótce wymrze”.
Minął rok i młoda para wybrała się znowu na to samo miejsce na wzgórzu. Słudzy rozesłali kobierzec, na którym małżonkowie usiedli się posilić.
Wtedy to mała myszka wleciała na kobierzec, zatrzymała się przed grafowską parą i swymi małymi oczkami wpatrywała się w nią. Jeden ze sług doskoczył aby ją zabić, grafini wtedy krzyknęła:
– „Nie zabijaj jej, zostaw ją niech biega, kto wie, czy ona nam szczęścia nie przyniesie”
Myszka umknęła i szybko zniknęła pomiędzy trawami i kamieniami. Jakież jednak było zdziwienie wszystkich, gdy za chwilę powróciła i w pyszczku przyniosła zagubiony pierścień. Podbiegła do grafini, złożyła pierścień u jej stóp i natychmiast z powrotem uciekła w trawy.
Graf, dziękując za to cudowne odnalezienie pierścienia, wybudował kaplicę, którą poświęcił św. Leopoldowi, którego imienia jako drugiego używał.
Kapliczka została poświęcona przez Biskupa Wrocławskiego dnia 6.06.1666.
Pierwotnie kapliczka zapewne przypominała kaplicę św. Wawrzyńca ze Śnieżki. Została zbudowana w podobnym czasie (budowa trwała od 1665 do 1681 roku), przez tego samego fundatora, którym był graf Krzysztof Leopold Schaffgotsch. Co roku w dniu św. Wawrzyńca, 10 sierpnia o godz. 12, odbywa się tam, na Śnieżce, na wysokości 1602 m n.p.m., uroczysta msza, odprawiana w trzech językach – po polsku, czesku i niemiecku.
Podczas wojny siedmioletniej (1756-1763) kaplica pełniła rolę wartowni. Niestety, w pierwotnej formie nie dotrwała do naszych czasów. Spłonęła w noc świętojańską 1779 roku, możliwe, że od któregoś z ognisk, które palili świętujący mieszkańcy. Po odbudowie w 1780 roku nasza kapliczka uzyskała styl barokowy i w 1781 roku przywrócono jej sakralne znaczenie. 3 września tego roku wydano specjalne zezwolenie na odprawianie w niej nabożeństw.
Od 1840 roku tuż przy ścianach kapliczki wydobywano bazalt. Doprowadziło to do tego, że cała kapliczka, poza wąskim paskiem przed wejściem, była dookoła dokładnie podkopana (widać to do tej pory). W 1849 roku wyremontowano fundamenty i mury.
Po 1945 roku nastąpiła grabież i niszczenie. Zauważono też jej walory krajobrazowe. W jej plenerach były kręcone niektóre ujęcia filmu K. Kutza „Krzyż walecznych”, z udziałem Zbigniewa Cybulskiego i Grażyny Staniszewskiej (później grała ona rolę Danusi Jurandówny w „Krzyżakach” Forda).
https://www.youtube.com/watch?v=tQjDbQsVQ9A
https://www.youtube.com/watch?v=mIRMg2tssmU
Ratunek dla kapliczki przyniósł proboszcz gryfowski ks. Rudolf Ujda, który latach 60-tych XX wieku odnowił ją i ponownie wyposażył. Odbywają się tu nabożeństwa, a w dzień poświęcony św Annie organizuje się mszę odpustową (odbywa się ona w pierwszą niedzielę po 26 lipca, o godzinie 16, w tym roku 31 lipca).
Przez ten teren przebiega też rowerowy Szlak Papieski.
Opis zacytuję za portalem niedziela.pl:
Szlak papieski w Sudetach
Fakt, że ks. Karol Wojtyła, przyszły Papież, kilkakrotnie przebywał w Sudetach, może być dla wielu zaskoczeniem. By upamiętnić te historyczne wydarzenia, w 2007 r. otwarto na Dolnym Śląsku Szlak Papieski. Jest to zachęta dla wszystkich, którzy dziś chcą podążać śladami Papieża Polaka po naszym regionie.
Wędrówki Ojca Świętego Jana Pawła II zrodziły się z miłości do gór i przyrody. Miejsca, które podczas rowerowej wycieczki po Sudetach odwiedził ks. Wojtyła wraz z grupą młodzieży latem 1956 r., to jedne z najpiękniejszych stron Dolnego Śląska. Trasa 5-dniowej wycieczki prowadziła przez miejscowości malowniczego Przedgórza Izerskiego i Gór Izerskich – Lwówek Śląski, Mirsk, Świeradów Zdrój do położonej w sercu Karkonoszy Szklarskiej Poręby, a następnie w Kotlinę Jeleniogórską: do Sobieszowa, na zamek Chojnik i do Jeleniej Góry. W kolejnych etapach podróży grupa odwiedziła Karpacz, Kowary, a następnie Kamienną Górę i Krzeszów. Ostatnie miejsca pobytu ks. Karola Wojtyły na Dolnym Śląsku to uzdrowisko Szczawno Zdrój, Wałbrzych i Książ, Świebodzice oraz Świdnica.
Dziś Sudeckim Szlakiem Papieskim opiekuje się Fundacja Szlaki Papieskie. Obcowanie z przyrodą i historią, zaduma i modlitwa, spotkanie z drugim człowiekiem, a przede wszystkim żywe wspomnienie o Ojcu Świętym – oto przeznaczenie szlaku.
W organizowaniu mszy przez wiele lat uczestniczył nasz Ksiądz Prałat Tadeusz Jordanek.
W tym roku, już w przyszłym tygodniu, w niedzielę 31 lipca o godzinie 16 ponownie odbędzie się msza pod kaplicą św. Anny.
Serdecznie zaprasza na nią Ks. Krzysztof Kurzeja, proboszcz Parafii Gryfów.
Dziś byłem na Mszy Św. pod kapliczką Leopolda. Uczestniczyło wiele osób z Proszówki, Gryfowa Sląskiego (także Burmistrz Olgierd Poniźnik), przynajmniej kilkanaście osób z Mirska oraz skauci z Niemiec. Oto mała galeria zdjęć z tego pięknego wydarzenia i moja nadzieja, że w przyszłym roku będzie jeszcze więcej Mirszczan.
[googlemap width=”false” height=”400″ latitude=”51.0033857″ longitude=”15.4304051″ address=”” zoom=”3″ border=”no” type=”ROADMAP”]
Fajne legenda, ja czytałem w dziennik Konstantin Wegerer inny wersja: że rok po stracenie kwiatek rosło przez zgubione pierścień i ponosiło w ten sposób pierscien i wpadl latwo w oko Pani Agnes.
Dziękuję za ciekawy artykuł i piękne foto! Mieszkańcy Mirska zawsze uczestniczyli we Mszy Świętej odpustowej ku czci świętej Anny. Pamiętam czasy, kiedy nasz Ks.Prałat Tadeusz Jordanek wraz z Ks, Dziekanem R.Ujdą zdążali na wzgórze w Proszówce, każdy ze swoimi parafianami. I Siostry św, Jadwigi szły na pieszo z Mirska. Piękne były te uroczystości. Kiedyś nawet gościł tam Ks, Stanisław Orzechowski, słynny duszpasterz studentów z Wrocławia. Ciekawe, czy istnieje jakaś kronika opisująca bardziej szczegółowo historię tego miejsca? Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!