Wakacje 2018 powoli zbliżają się do końca. Popatrzmy, gdzie mogli odpoczywać młodsi i starsi mieszkańcy miasta i gminy.
Nagrzane ulice, lato w mieście
Po karku spływa mi kurz i brud
Bycie w centrum (Miasta), czy nie jest głupie
Wydaje się, że nie ma cienia w mieście
Dookoła ludzie wyglądają jakby byli już na pół martwi
Krocząc chodnikiem gorętszym niźli główka zapałki
Słowa przepięknego utworu Joe Cocker’a – „Summer In The City” wydaje się idealnie opisywać tegoroczne wakacje w Mirsku.
Z ofert „urzędowych” dla dzieci i młodzieży propozycję zajęć dla dzieci i młodzieży przygotowała Biblioteka Publiczna. Na miarę środków i możliwości, którymi dysponuje. Dużą imprezą była również Gala Izerska. Niestety, tylko dwudniowa.
Spójrzmy na wykorzystanie potencjału sportu i rekreacji gminy.
Najbliżej centrum – Plac Zabaw na ul. Bohaterów znad Nysy. Jest regulamin burmistrza, nawet telefon do zarządcy, czyli chyba pani sekretarki w urzędzie, lecz nie ma użytkowników.
Naprawiono huśtawki, lecz nie ma tu do zaoferowania nic więcej. Może jakiś parasol w czasie upałów, choć nad piaskownicą? Aż tak uboga ta gmina chyba nie jest?
Powędrujmy ulicą Kpt. Betleja.
Plac zabaw dla najmłodszych przy szkole. Obłożenie również zerowe. Proponuję naprawić ścieżkę do placu – stan godny off-road z dróg gminnych.
Nieopodal jest nasz Orlik. Fotografie robiłem w godzinach przedpołudniowych w zwykłym, roboczym dniu. Frekwencja dokładnie taka sama, jak na pozostałych gminnych obiektach.
Co pozostaje? Świeradów Zdrój, basen w Raspenavie oraz inicjatywy oddolne. Grupki młodzieży wykorzystują również boiska przy Zespole Szkól na ul Wodnej.
Dla pozostałych, szukających ochłody, pozostaje Kwisa.
Zostały jeszcze 3 tygodnie wakacji. Na razie wszystko wskazuje na to, że będą takie same jak poprzedni miesiąc, poprzedni rok, poprzednie kilkanaście lat. Trzeba środków i pomysłu. Jak widać na zorganizowanie czasu wolnego dla młodzieży w Mirsku brakuje jednego i drugiego.