Weteran, któremu zabrano grób.

Pamięć Karola Jamnickiego jest wciąż żywa

W tym artykule przedstawiam Czytelnikom postać nietuzinkową – uczestnika Walk o Niepodległość, żołnierza Legionów, weterana walk z Ukraińcami, Powstania Wielkopolskiego, wojny polsko-radzieckiej, uczestnika „Buntu Żelichowskiego”, żołnierza Kampanii Wrześniowej i walk II Armii Wojska Polskiego.

Karol Jamnicki urodzony 20 października 1895 r. w Lubaczowie. Mundur założył w 1909 roku należąc do Drużyny Harcerskiej im. Bartosza Głowackiego  przy Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”, gdzie szkolenia organizowali Jan Małecki – dyrektor szkoły powszechnej i  kolega Karola Jamnickiego Stanisław Dąbek (późniejszy generał). W roku 1914 wstępuje do Legionu Wschodniego. Po rozformowaniu przeszedł wraz z legionistami skupionymi wokół kapitanów Józefa Hallera i Jana Kozickiego do utworzonego 3 Pułku Piechoty Legionów Polskich. Pułk ten najprawdopodobniej wcielony do armii austriackiej, początkowo do 34 Pułku Piechoty Obrony Krajowej do którego należał Karol Jamnicki, sformowanego w Jarosławiu. W 1915 ranny porzuca chwilowo mundur i wyjeżdża do pracy do Bawarii. Po komisji lekarskiej ponownie trafia do wojska, tym razem do 13 Pułku Artylerii Lekkiej w Miszkolc na Węgrzech. W raz z tym pułkiem walczył na froncie rosyjskim do 11 czerwca 1916 roku, gdy ponownie został ranny i trafia do szpitala w Ostrawie, gdzie przybywa do grudnia 1916. W styczniu 1917 zostaje wysłany na front włoski, do 204 Pułku Artylerii Ciężkiej, gdzie przebywa do września 1918. We wrześniu 1918 wypuszczony na  czterotygodniowy urlop dezerteruje i nie wraca do jednostki, wstępuje do tajnej organizacji polskiej, działającej na terenie Lubaczów, Jarosław, Cieszanów, Oleszyce. W międzyczasie ukrywa się w lasach przed żandarmerią wojskową do 8 listopada. W dniach 9-10 listopada wstępuje do nowo formowanej kompanii, która przystępuje natychmiast do rozbrajania posterunków żandarmerii austro-węgierskiej. Tydzień później Karol rusza do nowo formowanej I Baterii w Jarosławiu na Głębokim. Z baterią tą jako artylerzysta walczy od Sanu poprzez Rawę Ruską, Bełz, Sokal, Sadowa Wisznia, Chyrów do stycznia 1919 roku. Bateria w tym czasie przeszła do walki pozycyjnej. Karol Jamnicki na wieść powstaniu przeciwko Niemcom ma Wielkopolsce wyrusza tam i przybywa 4 stycznia 1919 (na fotografii z tego okresu).

Karol Jamnicki w 3 Pułku Artylerii Polowej
Wielkopolskiej. Okres powstania wielkopolskiego.
Fot. ze zbiorów Karoliny Jamnickiej-Kondej

Jako ochotnik walczy o miasta Leszno, Inowrocław, Iława i wiele innych. Gdy w Poznaniu w marcu 1919 roku tworzy się 1 Pułk Artylerii, Karol wstępuje do niego i zostaje przydzielony do II Baterii, dowódcą jest porucznik Rosada, a następnie porucznik Biały, dowódcą dywizjonu kapitan Marcinkowski. Rozkazem Głównego Dowództwa Armii Wielkopolskiej z 27 maja 1919 r sformowano 3 Pułk Artylerii Polowej (przemianowany na 14 Pułk Artylerii w styczniu 1920 roku). Powstał on z połączenia 2. dywizjonu 1 Pułku Artylerii Polowej (do którego należał Jamnicki) i 2. dywizjonu 2 Pułku Artylerii Polowej. Z tym pułkiem ponownie rusza na front wschodni walczy pod Lwowem, Borysławiem, czy Drohobyczem. Po zakończeniu walk z Ukraińcami, wraz z pułkiem przerzucony na front północny, gdzie z rąk bolszewickich odbija Mińsk i tereny do rzeki Berezyny. W grudniu 1919 roku wysłany zostaje na 4 miesięczny kurs szkolenia obsługi sprzętu francuskiego. W marcu kończy kurs i awansuje na ogniomistrza. Zasila szeregi nowo formowanej jednostki wielkopolskiej otrzymując przydział do 4 dyonu 14 pal (14 Wielkopolskiego Pułku Artylerii Lekkiej). Ponownie wysłany do walki z bolszewikami ich jednostka wcielona do 9 Brygady, gdzie dowodzi generał Baranowski. Pod naporem bolszewickim wycofują się przez na Modlin, gdzie po przełamaniu bolszewickiej ofensywy, ponownie rusza za nimi w pościg. Wbrew popularnemu przekonaniu Armia Czerwona nie została całkowicie rozbita w Bitwie Warszawskiej. Możliwość wznowienia działań ofensywnych wciąż miały wojska Frontu Zachodniego gen. Tuchaczewskiego. Uderzenie zaplanowano na 25 września, jednak ruch bolszewików uprzedziła polska operacja, nazywana dziś niemeńską. 20 września rozpoczęto wielkie natarcie na Grodno. Ogniomistrz Karol Jamnicki trafił do oddziału mjr. Bernarda Monda, którego działania miały duże znaczenie dla walk o miasto. W nocy z 25 na 26 września grupę zaatakowały dwa pułki kozaków.

Awers wzoru 1920

Z wniosku o nadanie ogniomistrzowi  Jamnickiemu Krzyża Walecznych można wywnioskować, że odznaczył się on wówczas wyjątkową odwagą: ogniomistrz Jamnicki Karol dobrowolnie wraz z porucznikiem Mroczko udaje się w kierunku gdzie już w całej pełni rozwinęła się walka z napierającymi kozakami. Mimo najsilniejszego nieprzyjacielskiego ognia przychodzi i melduje gdzie najbardziej zagrożone punkty i umożliwia w ten sposób celowe i skuteczne otworzenie ognia z dwóch baterii, przyczyniając się w ten sposób do odparcia ataku nieprzyjaciela. Tej samej nocy Sowieci opuścili Grodno. Bitwa nad Niemnem to także zacięte boje pod Wołkowyskiem i Lidą, której zajęcie zamknęło drogę odwrotu III Armii i praktycznie zakończyło całą operację. Historycy nie mają wątpliwości: wielka bitwa nad Niemnem była najważniejszym po Bitwie Warszawskim starciem wygranym przez Polaków w 1920 r. Po walkach w Grodnie Karol Jamnicki udał się w kierunku Litwy Środkowej. Brał udział w walkach o Litwę Środkową („Bunt Żeligowskiego”) z Lucjanem Żeligowskim. Został za to odznaczony Krzyżem Litwy Środkowej. Następnie udał się na Górny Śląsk i tam walczył w III Powstaniu Śląskim. Po zakończeniu walk wraz z dywizjonem wrócił do Stargardu na Pomorze, gdzie z początkiem 1921 roku rozpoczęto organizowanie 30 Pułku Artylerii (Syberyjski). W czerwcu 1921 roku Karola z częścią oficerów i podoficerów oddelegowano do Wilna do 2 Dywizji Litewsko- Białoruskiej. W roku 1922 pułk przemianowano na 29 PAL i przeniesiono do Grodna. W lutym 1923 Karola wysłano Centralnej Szkoły Artylerii w Toruniu, w listopadzie po ukończeniu kursu powraca do Grodna. W grudniu zostaje instruktorem, a następnie szefem w szkole podchorążych rezerwy w Wilnie, P.R.A -O.K III gdzie przebywał do lipca 1927 roku. Na własną prośbę po rozwiązaniu szkoły powrócił do Grodna.

Karol Jamnicki z żoną Anną z domu Sobula, 1919 r.
Fot. ze zbiorów Karoliy Jamnickiej-Kondej

Dopiero teraz następuje względna normalizacja życia rodzinnego. Rok po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1919 roku poślubił Annę z Sierczy koło Wieliczki. Tam przyszła na świat dwójka dzieci: Marysia i Karol junior. Można przypuszczać, że żona i dzieci niezbyt długo cieszyły się obecnością męża i ojca w domu, zmiany nastąpiły dopiero gdy Karol znalazł się w Grodnie, gdzie ściągnął rodzinę. W roku 1930 został przedstawiony do Krzyża Zasługi, który to wniosek został podpisany przez samego generała Kleeberga.

29 Pułk Artylerii Lekkiej. Karol Jamnicki siedzi na ławce pierwszy po prawej stronie,
1933 r. Fot. ze zbiorów Karoliny Jamnickiej-Kondej

W styczniu 1933 roku skierowano go do 29 PAL w Grodnie na stanowisko dowódcy plutonu administracyjnego. W styczniu 1939 roku przeniesiony był na dowódcę zwiadu dywizjonowego. W 29. PAL zastał go wybuch II wojny światowej i Kampania Wrześniowa, zakończona więzieniem NKWD w Grodnie. Po agresji Sowietów na Polskę w 1939 r. Karol Jamnicki trafił do więzienia NKWD jako wiezień polityczny. Był tam głodzony i torturowany.

W tym czasie zaginęła jego żona. Podczas bombardowania uciekała z dziećmi. Zostawiła w domu cały majątek. Uciekła na wieś. Gdy bombardowanie ustało wróciła do domu po rzeczy, dzieci zostawiając u znajomych. W tym samym czasie spadła bomba na ich dom. Anna zginęła na miejscu pod gruzami budynku. Miejsce jej pochówku nie zostało odnalezione. W latach wojny, gdy Karol przebywał w więzieniu NKWD, opiekę nad dziećmi sprawowali obcy ludzie, następnie opiekę nad młodszym rodzeństwem przejęła najstarsza córka Maria.

Karolowi Jamnickiemu udało się uciec po zbombardowaniu więzienia w Grodnie przez Niemców w 1941 r. Prawdopodobnie gdyby nie bombardowanie zostałby rozstrzelany przez sowietów, było to normalne postępowanie NKWD wobec więźniów – tych, których nie można było ewakuować – likwidowano. Duża część oficerów w tym więzieniu nie miała tyle szczęścia co Karol Jamnicki. Jeszcze przed bombardowaniem, więźniowie byli tego dnia masowo zabijani w celach poprzez rozstrzeliwania, a nawet wrzucanie granatu do cel. Gdy strażnicy uciekli Karol Jamnicki na bosaka, skrajnie wycieńczony uciekł razem zresztą więźniów. Wg relacji Karola po jakimś czasie trafił do obozu pracy Stalag IA Stablack. Koło roku 1943 wstąpił do partyzantki gdzie miał działać w okolicach Rawy Ruskiej lub Białegostoku. Prawdopodobnie posiadał pseudonim „Jur”. W 1944 roku trafił do najbliższej jednostki organizowanego Ludowego Wojska Polskiego – 4. Zapasowego Pułku Piechoty ( w Białymstoku). Tam został wcielony i po zweryfikowaniu stopnia i umiejętności jako instruktor i wysokiej klasy szkoleniowiec, przekazany do specjalistycznej jednostki szkolno- zapasowej – 21. Zapasowego Pułku Artylerii. Od listopada 1944 roku do końca kwietnia szkolił kolejne kontyngenty poborowych i podoficerów na potrzeby jednostek artylerii. Był określony jako doskonały instruktor, wiek 49-50 lat, co stanowiło przesłankę do skierowania go do jednostki zapasowo-szkolnej. Jednak ze względu na bardzo wysokie straty w szeregach 2. Armii w operacji łużyckiej właśnie w okresie od 30 kwietnia do 4 maja wysłano wszelkie dostępne rezerwy na uzupełnienie jednostek i przywrócenie im jako takiej sprawności bojowej. W tej dużej grupie uzupełnień podporucznik Karol Jamnicki znalazł się w rejonie Łaby przyprowadzając zapewne pokaźną grupę z 21 Zapasowego pa.

Wniosek o awans Karola Jamnickiego na kapitana. Źródło:
Centralne Archiwum Wojskowe, sygn. TAP 993/64/8

2-3 maja 1945 roku objął wakujące stanowisko dowódcy baterii w jednym z pułków 7 BAH (Brygada Artylerii Haubic). Swój szlak bojowy zakończył zapewne 9-11 maja na terenie Czech. Potem po przeformowaniu 7 BAH na 70. Pułk Artylerii Haubic służył w nim aż do demobilizacji.

Jego droga związana była z walkami Polski o jej ziemie zabrane przez rozbiory, dlatego często brał udział w formacjach powstańczych (Wielkopolskich, Żelichowskiego, III Powstania Śląskiego), które w tamtych czasach z uwagi na sytuację międzynarodową nie mogły być oficjalnie popierane przez legalne władze, a nawet formalnie krytykowane – chociaż przez Józefa Piłsudskiego były aprobowane. Z tego powodu napotyka się trudności w dotarciu do dokumentacji potwierdzającej ustne przekazy Karola Jamnickiego, jego najbliższych i spadkobierców.

Karolina Jamnicka-Kondej przy grobie Karola Jamnickiego juniora w Wieliczce

Do LWP wcielony został także Karol Jamnicki junior. Wcześniej, w 1939 r., jako uczeń brał udział w obronie Grodna. Jak wynika ze wspomnień rodzinnych, w pewnym momencie trafił do sowieckiego obozu dla młodzieży w Woroneżu. Była to kara za to, że w szkole zdjął ze ściany portret Stalina i powiesił tam krzyż. Jako żołnierz LWP Karol junior walczył m.in. pod Lenino. Odznaczony Virutti Militari oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi. Zginął tragicznie, w wieku 23 lat, rok po wojnie – został postrzelony w tył głowy przez wartownika w czasie słynnego referendum. Karol senior po wojnie osiedlił się na Dolnym Śląsku w Mirsku. Tam rozpoczął swoją działalność konspiracyjną w podziemiu. Ukrywał członków podziemia z rejonu rzeszowskiego oraz tworzył grupę która była związana wokół jego osoby. On sam w życiu  napotykał trudności w związku ze swoimi poglądami popierającymi rządy sanacyjne przed 1939 rokiem oraz krytykując rzeczywistość PRL.

Był pod obserwacją Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego z Lwówka. Bardzo uważnie obserwowano otoczenie i samą osobę Karola Jamnickiego, zwłaszcza po roku 1953 w związku ze sprawą tzw. „bandy Gajosza” i rozpracowywania Karola Zygi oraz sprawy napadu na kasjera PSS w Mirsku.

Był obiektem rozpracowywania operacyjnego przez tajnych współpracowników UB, gromadzono wszelkie możliwe informacje oraz plotki. Jego osoba ponownie wzbudziła zainteresowanie UB w 1962 roku, kiedy będąc prezesem koła ZSL w Mirsku krytykował  system komunistyczny. Bezpieka uzyskała tą informację prawdopodobnie od któregoś z mirskich tajnych współpracowników.

Współtworzy Gminne Koło ZBoWiD (był jego wiceprzewodniczącym), powstałe 18 czerwca 1964 roku.

Zebranie założycielskie mirskiego Koła ZBoWiD. Karol Jamnicki siedzi, pierwszy z lewej.

 

Pod koniec życia pozostał mu mały, w złym stanie domek w Kamieniu z nieużytkami. Przez ostatnie lata życia zaznał biedy. Pracował w uzdrowisku Świeradów Zdrój jako portier. Ukrywał swoją przeszłość związaną z wojną polsko-bolszewicką i wszystkimi powstaniami. W relacjach osób, które Go pamiętają ukazuje się postać człowieka bardzo kulturalnego, oczytanego, znającego języki obce.

Zmarł w 1976 r. w Mirsku na Dolnym Śląsku. Został pochowany w kwaterze na Cmentarzu Komunalnym w Mirsku.

Pogrzeb Karola Jamnickiego na Cmentarzu Komunalnym w Mirsku

Czy można Go odwiedzić, zapalić świeczkę? Nie bardzo. Bez powiadomienia rodziny Jego grób został zlikwidowany w 2011 roku (podobnie zresztą grób córki Karola Jamnickiego – w tym przypadku pozostało puste miejsce). Obecnie spoczywają na tym miejscu inni zmarli. Rodzina stara się o przeniesienie Jego szczątków, jeśli nie zostały zniszczone, daleko od Mirska.

Nagrobek prawdopodobnie znajduje się obecnie w jednym z tych miejsc:

Brzeg Kwisy w okolicy Mirska
Dawny basen w Mirsku, obecnie splantowany, własność gminy.

 

 

 

 

 

 

 

Różnice w dacie urodzenia, występujące na dokumentach, związane były z ukrywaniem w latach powojennych faktu uczestnictwa w wojnie polsko-radzieckiej i innych kampaniach, nieprzyjaznym okiem widzianych przez władze PRL.

Post powstał dzięki wnuczce Karola – Pani Karolinie Jamnickiej-Kondej.
Więcej informacji i fotografii- https://www.historiaregionu.org/karol-j

7 komentarze dla “Weteran, któremu zabrano grób.”

  1. Wyjątkowy życiorys człowieka, który
    brał udział w wielu wojnach i powstaniach a dziś niestety nie ma nawet własnego grobu. Czy wiadomo, dlaczego tak się stało ?
    Co do udziału Karola Jamnickiego w Powstaniu Wielkopolskim, to na stronie http://www.powstancywielkopolscy.pl jest on ujęty w wykazie powstańców jako starszy ogniomistrz odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym. Biogram podaje jako datę zgonu 17 maja 1975 a nie 1976 roku. Niestety w biogramie brak danych o miejscach walk i przynależności do PAL. Warto by przekazać te dane administratorowi tej strony www.

    1. Bardzo dziękuję za informację o tej stronie. Tak, to ten człowiek, występuje tam pomyłka, zmarł 17 maja 1976 roku. Dlaczego tak się z grobem stało – nie ma winnych, nikt nie odpowiada, papiery się zgadzają. Jest wiele grobów starszych, dopiero od 2015 roku oficjalnie ogłasza się listy grobów do likwidacji. Po prostu – dobre miejsce…

  2. Znalazłem jeszcze dodatkowy wpis o Karolu Jamnickim na innej stronie o podobnej nazwie,
    tzn. http://www.powstancy-wielkopolscy.pl.
    Tam oprócz krótkiej informacji o udziale w walkach
    zamieszczono jego zdjęcie w mundurze powstańczym a także dodatkowe dane o udziale
    w II. Wojnie Światowej.

  3. Na cmentarzu parafialnym prz ul. Kościelnej 12 spoczywa mój wujek Leon Fryśny, także osadnik wojskowy.
    Leon Fryśny urodził sie 7.11.1916 r. w Nieborzy, obecnie powiat Wolsztyn, województwo wielkopolskie.
    Jako żołnierz kampanii wrześniowej trafił do Francji, gdzie formowano Polskie Siły Zbrojne. Zaciągnął się 17.03.1940 r. do 4. Warszawskiego Pułku Strzelców Pieszych, gdzie walczył
    jako strzelec 7. kompanii. Pułk ten wchodził w skład 2. Dywizji Strzelców Pieszych.
    Od 19.06.1940 r. był internowany w Szwajcarii.
    Na terenie Szwajcarii przebywał w obozie w Dattwill w kantonie Argovie.
    Fakt ten dokumentuje archiwum francuskiego Ministerstwa Sił Zbrojnych oraz Muzeum Polskie
    w Rapperswil w Szwajcarii a także opracowanie Józefa Smolińskiego pod tytułem ” Polacy internowani w Szwajcarii (1940-1945)”.
    Po wojnie wrócił do Polski i osiadł w miejscowości Spokojna Góra, obecnie Mirsk, jako osadnik
    wojskowy. Otworzył piekarnię przy Placu Targowym.Tu zamierzał żyć dalej, pracować, założyć rodzinę.
    7 maja 1946 r. w Giebułtowie pod Mirskiem miał miejsce tragiczny wypadek, w którym Leon
    Fryśny zginął podczas jazdy motocyklem. Pogrzeb odbył się 12 maja 1946 r.
    W nekrologu Związku Osadników Wojskowych w Mirsku podano, że był nie tylko żołnierzem
    kampanii we Francji ale również walczył pod Tobrukiem i Monte Cassino, niestety nie udało
    mi się dotąd znaleźć formalnych dowodów na to w archiwach wojskowych.
    Być może zbiegł z internowania w Szwajcarii i walczył dalej pod zmienionym nazwiskiem,
    gdyż zdarzały sie takie przypadki a zmiana nazwiska miała służyć ochronie rodziny w kraju.
    Leon Fryśny ma status weterana walk o wolność i niepodległość Polski, nadany mu przez IPN.
    W lipcu 2022 r. ze środków Instytutu Pamięci Narodowej wykonany został nowy nagrobek
    Leona Fryśnego, godny weterana.

    Jacek Krzywiński, siostrzeniec Leona Fryśnego

Skomentuj Jacek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *